Hej dziewczyny! Początek nowego miesiąca oznacza, że czas na ulubieńców Lipca.
Odkryciem Lipca była czekoladowa paletka z I <3 Makeup. Paleta nie tylko urzeka przesłodkim
opakowaniem, które jest wykonane naprawdę solidnie i posiada duże dobrej jakości lustro, ale tym co najważniejsze czyli jakością cieni, które są rewelacyjne, kolorysyka jest nęutralna, można nią wykonać makijaż dzienny jak i wieczorowy. Dużym plusem jest też to, że paleta jest samowystarczala, czyli wykonamy nią kompletny makijaż oka,
bez potrzeby sięgania do innej palety po jasny beż pod łuk brwiowy czy matowy brąz do
zaznaczenia załamania powieki.
Rozświetlacz z Makeup Revolution w cudownym złotym odcieniu, który cudownie podkreśla
letnią opalenizne, a na dodatek urzekająco iskrzy się w słońcu, skóra wygląda na zdrowo rozświetloną.
swatche: przed roztarciem i po roztarciu
Czas na kultowy i rozsławiony korektor Collection Lasting Perfection. Jest długotrwały, dobrze kryjący, nie zbiera się w zmarszczki mimiczne, a na dodatek świetnie sprawdza się jako baza pod cienie. Niestety niedostępny w Polsce stacjonarnie, ale znajdziecie go na Allegro w naprawdę korzystnych cenach. Ja swój kupiłam w angielskim Bootsie, ale to też nie było prostę zadanie, bo przeważnie, niestety
wszystkie są wykupione.
Kolejny ulubieniec to kredka z Soap and Glory Archery, kóra jest chyba odkryciem roku a, może nawet życia, Od początku mojej przygody z makijażem próbowałam znaleźć produkt idealny do brwi, ale zawsze coś było nie tak. Albo kolor był zbyt ciepły, albo zbyt ciemny, a to ciężka aplikacja itp. Ten produkt jest idealny. Aplikacja jest banalnie prosta, kredka jest automaczytczna a na dodatek z drugiej strony zawiera spiralkę do wyczesywania nadmiaru koloru. Pigmentacja super, kolor zimny i jasny idealny dla blondynek. (Występuje też w ciemnym kolorze.)
O kultowej gąbeczce beauty blender, było i jest głośno, ale jej cena trochę mnie odstrasza dlatego postanowiłam poszukać idealnego zamiennika... no i znalazłam :) Jest to gąbeczka z real technique.
Gąbka jest mięciutka, chłonie podkład w bardzo znikomych ilościach, ale wykończenie podkładu
jest nie do opisania, osobiście teraz to moja ulubiona metoda nakładania podkładu, korektora,
a nawet pudru!
Czas na olejek opalający do ciała z Avon. Produk łatwy w aplikacji, ale żeby było widać efekty trzeba
używać regularnie. Wydaje mi się, że jest mało wydajny za co malutki minusik, ale jestem w stanie
mu to wybaczyć. Dla takiego bladziocha jak ja to bardzo delikatna i naturalnie wyglądająca opalenizna, bez smażenia się na słońcu - zbawienie. ;)
używać regularnie. Wydaje mi się, że jest mało wydajny za co malutki minusik, ale jestem w stanie
mu to wybaczyć. Dla takiego bladziocha jak ja to bardzo delikatna i naturalnie wyglądająca opalenizna, bez smażenia się na słońcu - zbawienie. ;)
Balsam do ust EOS to żadne odkrycie, każdy już chyba o nim słyszał, super nawilża usta,
pięknie pachnie i ma suptelny słodki smak, a w dodatku składa się wyłącznie z naturalnych i
organicznych składników!
Maskara z Maybelline Lash Sensational, to chyba najlepsza maskara jaką testowałam do tej pory.
Co prawda przez pierwsze dwa tygodnie ma zbyt mokrą konsystęcje, dlatego radzę ją kupić wcześniej, raz
odkręcić i poczekać aż trochę "dojrzeje", jednak to się opłaca bo efekt jaki daje jest zniewalający, rzęsy są wydłużone, pogrubione bez efektu pajęczych nóżek.
Na koniec została już tylko odżywka do włosów z AVON, niestety została w Anglii :(
Moje włosy ją uwielbiały, były puszyste, mięciutkie i dobrze się rozczesywały, no i odżywki nie trzeba było spłukiwać, co jest też dużym plusem ;)
Mam nadzieje, że moi ulubieńcy wam przypadli do gustu, dajcie znać jakie są wasze
ulubione kosmetyki! :D
Do następnego buzi :*
Świetnie, uwielbiam ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńhttp://zatrzymacchwileulotne.blog.pl/- zapraszam, skomentuj jeśli coś Ci się spodoba :)
Uwielbiam ten tusz!! ^^
OdpowiedzUsuń