Hej wszystkim!
Codziennie nasza skóra, szczególnie ta na twarzy, narażana jest na wiele różnych czynnikiów środowiska zewnętrznego np. promieniowanie UV, zanieczyszczenia powietrza, pyły, ale również makijaż.
Jak zadbać o naszą buzię by długo cieszyła się zdrowym wyglądem?
Nakładając makijaż chcemy sprawić, że wyglądamy lepiej, ale czy przed tym zabiegiem
pomyślałyście o odpowiednej pielęgnacji? Żaden makijaż, nawet ten wykonany przez światowej klasy
wizażystę, żaden kosmetyk, nawet ten najdroższy nie będzie wyglądał na nas dobrze, kiedy skóra będzie zaniedbana. Od pewnego czasu szczególnie sobie cenię pewną zależność.
Makijaż bez skóry nie istnieje, ale skóra bez makijażu istnieje i musi nam starczyć na długie lata.
Dlatego zapamiętajcie to powiedzenie i zadbajmy o skórę!
Nie jestem żadnym ekspertem w tej dziedzinie, ale chciałabym wam przedstawić moją rutynową naprawdę podstawową pielęgnacje skóry, którą wykonuję codziennie rano i wieczorem.
Pielęgnacja wieczorna
Podstawą jest pożądny demakijaż, chyba to jest oczywiste, ale warto wspomnieć, że pod żadnym pozorem
nie wolno zostawiać makijażu na buzi na noc, ponieważ gdy śpimy nasza skóra się
regeneruje i wypoczywa. Pomóżmy jej zatem, zamiast utrudniać sprawę. Potraktujcie pielęgnację jako zabieg relaksujący. Z pewnością po całym dniu w szkole czy w pracy chwila dla siebie
wam się przyda. Przejdzmy do rzeczy. Ja zawsze zaczynam od demakijażu oczy, do tego używam płynu dwufazowego, mimo, że raczej w dziennym makijażu nie używam produktów wodoodpornych.
Lubie to z jaką łatwością dwufazówka zmywa calutki makijaż w paru delikatych pociągnięciach wacika.
Pamiętajcie by robić to delikatnie.
Następnym krokiem demakijażu jest pozbycie się podkładu i wszystkiego co nam jeszczę
pozostało na oczach. W tym celu wylewam odrobinę mleczka i zwilżonymi palcami masuję twarz kolistymi
ruchami od zewnątrz do wewnątrz.
Kiedy pozbyłam się już całego makijażu z twarzy sięgam po żel. Ja uwielbiem ten z LA ROCHE-POSAY
do skóry tłustej i mieszanej, to już moje trzecie opakowanie, a kolejne czeka na swoją kolej.
Żel do mycia twarzy nakładam specjalną szczoteczką do mycia twarzy, dzięki niej mam
pewność że moja twrz jest dokładnie oczyszczona, w dodatku masaż taką
szczoteczką jest bardzo przyjemny.
Dwa razy w tygodniu wykonuje jeszczę piling Ziaja Sopot Spa Peeling Enzymatyczny,
ale niestety mi się skończył i przez nieuwagę wyrzuciłam opakowanie. Polecam również
dwa razy w tygodniu maseczkę z glinek, która super oczyszcza dogłębnie skórę i
łagodzi wszystkie stany zapalne.
Kolejny etap to nawilżanie! Gdy już skóra jest oczyszczona, czas zadbać o to by dobrze ją nawilżyć.
To właśnie w tej dziedzinie mojej codziennej pielęgnacji dokonałam wielkiego odkrycia. Mowa oczywiście
o suchych olejkach, a konkretnie o olejku firmy NUXE Huile Prodigieuse. Czym są i jak działają? Olejki te składają się z minimum 98% składników naturalnych i jak zapewnia producent nie zawierają konserwantów.
Mają charakterystyczny zapach, nie każdemu przypadnie do gustu, jednak ja jestem uzależniona od tego zapachu, jest nieziemski! Do tego olejki szybko się wchłaniają i nie zostawiają tłustej warstwy. Doskonale nawilżają włosy, twarz oraz całe ciało. Ja codziennie delikatnie wklepuję pare kropli olejku
w twarz, szyje i dekold. Rano gdy się budzę, skóra jest miękka i odżywiona,
gotowa by przetrwać kolejny dzień.
Ostatnim krokiem wieczornej pielęgnacji jest nałożenie odżywki na rzęsy oraz wklepanie kremu pod oczy. To ważny krok ponieważ skóra pod oczami jest bardzo delikatna i wymaga specjalnej troski.
Pielęgnacja poranna
Tak samo jak wieczorem, rano też trzeba należycie zadbać o skórę twarzy. Ważne jest by przed nałożeniem
makijażu, dobrze przygotować skórę. Rano zależy mi na czasie, więc wszystko musi łącznie zająć niewiele czasu. Zaczynam od umycia twarzy mydłem siarkowym.
Niestety nie mam zdjęcia pudełka bo go niechcący wurzuciłam do śmieci, ale dostaniecie takie
mydło w Rossmanie. Następnie na oczyszczoną twarz nakładam krem z La Roche-Posay, który szybko się
wchłania i stanowi idealną bazę pod codzienny makijaż,
krem pod ooczy i eos-a na usta. Gotowe, na tak przygotowaną twarz mogę nałożyć makijaż. :)
To przykład mojej podstawowej codziennej pielęgnacji. W zależności od potrzeb mojej skóry,
modyfikuje ją na różne sposoby. Każda z nas ma inną cerę i inne potrzeby, ja swojej
idealnej pielęgnacji szukałam długo, myślę że wkońcu ją znalazłam i teraz codziennie rano
moja skóra odwdzięcza mi się za troskę.
Mam nadzieję że wam się podobało, jeśli chcecie być na bieżąco zapraszam do obserwacji
bloga, do następnego :*